You are currently viewing Grudniowe self-care

Właśnie zaplanowałam ostatnią automatyczną publikację postu na stronach moich klientów i chyba mogę powiedzieć to głośno – przede mną krótki urlop. Ale zanim to, pomyślałam, że zamiast tradycyjnego podsumowania roku ( które jest tożsame z podsumowaniem 3 urodzin mojej firmy), przygotuję dla Ciebie moje grudniowe polecajki w duchu self-care.

Ten rok zaczął się dla mnie (dla naszej rodziny) bardzo ciężko. Zaskoczył mnie z najgorszej strony. Ale pokazał też bardzo mocno, że liczy się tylko to co tu i teraz. Teoria to jedno, a praktyka to drugie. Bardzo ciężko pracowałam na tym, żeby chciała to zrozumieć moja głowa i moje ciało. Początek był trudny i wymagający, ale cały rok oceniam jako bardzo dobry. Udało mi się zrealizować więcej niż sobie założyłam.

A teraz do brzegu (zawsze rozpiszę się jak szalona), czyli POLECJAKI W DUCHU SELF-CARE:

1. JOGA, joga i jeszcze raz joga. Powiem tak, treningi i siłownia parzą mnie jak mojego Męża serial M jak miłość. Myślę, że nie ma trenera, który podjąłby się poprawy mojej koordynacji. Ale długie godziny spędzone przed laptopem zrobiły swoje, więc szukałam alternatyw. I tak z dnia na dzień zaczęłam nieśmiało rozkładać matę i ćwiczyć z Gosią Mostowską. Złapałam bakcyla, a moje plecy krzyczą do mnie codziennie – DZIĘKUJĘ! Joga jest na pierwszym miejscu listy moich nawyków nad którymi bardzo mocno chcę pracować w 2022.

2. KLUB 555. Nie, to nie sekta, jak lubią pisać o nim maruderzy w internecie. To codzienne transmisje na żywo, które na swoim FB prowadzi Fryderyk Karzełek. Podesłała mi je moja przyjaciółka i zaginiona siostra Klaudia. Przepadłam. Ideą klubu jest wprowadzenie porannego wstawania o 5:55, wspólnego motywowania się do działania i pracy nad sobą. Oczywiście, nie udało mi się wstawać regularnie,ale odpalam zaległe transmisje w każdej wolnej chwili. Nawyk wstawania jest drugim na mojej liście do ogarnięcia w 2O22 roku. Kilkanaście razy udało mi się podnieść głowę i zacząć dzień przed świtem – wspaniałe uczucie. I mówię Ci to ja – ta dla której nie ma większej kary niż pobudka rano. Czasem zastawiam się jakim cudem udało mi się ogarniać moje dziecko, które ma teraz 4 lata.

W każdej porażce tkwi ziarno nowego, być może dużo większego sukcesu.

Fryderyk Karzełek


3. KSIĄŻKI. To one w tym roku pozwoliły mi przetrwać ten najtrudniejszy czas. Czytanie jest moją pasją. Od zawsze. Kiedyś uwielbiałam czytać kryminały, ale w tym roku nie mogłam się za nie zabrać. Wydawały mi się zbyt ciężkie i mroczne. Tak to czułam. Postawiłam więc na czytanie książek rozwojowo – psychologicznych i to był strzał w dziesiątkę.

Te, które szczególnie mogę Ci polecić to:


„Wysoko Wrażliwi. Jak funkcjonować w świecie, który nas przytłacza.” ELAINE N. ARON (dostałam ją od mojej przyjaciółki – Natalia, dziękuję!
„Heksagon Szczęścia”„Obudź się” Fryderyka Karzełka,
„Klub 5 rano” „Robina Sharmy”,
„Odzyskaj błysk w oku” Barbary Pasek,
„Potęga podświadomości” Joseph Murphy,
„Czuła Przewodniczka. Kobieca droga do siebie” Natalii de Barbaro,
„Asertywność i pewność siebie.” Oli Budzyńskiej – Pani Swojego Czasu.

4. PLANOWANIE. 31 grudnia 2020 otworzyłam mój czerwony kalendarz i wpisałam do niego wszystko to co chciałabym w Nowym Roku zrealizować. W firmie i w życiu osobistym. Wpisałam wszystko – plany, cele, marzenia (materialne i niematerialne), nawet te najbardziej szalone, które nie miały prawa się spełnić. Zaplanowałam też to nad jakimi pozytywnymi nawykami chcę pracować. To wszystko trzymało mnie w pionie. A skreślanie z listy „rzeczy”, które już są zrealizowane, dodawało mi niesamowitej motywacji. Nie wszystko skreśliłam, ale to też jest ok, prawda? Przepiszę to do nowego kalendarza.

5. FILMY ŚWIĄTECZNE – zdziwiona? 😉 Listopad i grudzień to w mojej firmie najgorętszy czas w roku. Ilości contentu jaki muszę przygotować są kosmicznie duże. Do tego dochodzi presja czasu. Kocham swoją pracę, ale są dni, w których zamiast mózgu mam sieczkę. Jedyne na co mnie wtedy stać, to piżama, herbata i film świąteczny na Netflixie, oczywiście z lektorem (mój Mąż płacze jak to czyta), żeby było lekko i przyjemnie.

Mam w zanadrzu jeszcze kila polecajek, ale poświęciłam na nie zbyt mało czasu, żeby powiedzieć Ci, że naprawdę się u mnie sprawdziły. Mam nadzieję, że z mojego SELF-CARE uda się zrobić regularny cykl na blogu. Trzymaj za mnie kciuki i daj znać czy udało mi się czymś Cię zainspirować!

Wesołych Świąt!
MAGDA

Dodaj komentarz